Tak więc przyszła kolej na następny [ZTS].
Jako, że nadciągał kolejny nudny wieczór, postanowiłem to wykorzystać w sposób konstruktywny – stwierdziłem więc, że najwyższa pora zająć się kwestią odsłuchów na poziomie aparatu, poprzez słuchawki (ba i to nie byle jakie! Toż to studyjne odsłuchy!).
Na wstępie muszę rozczarować wszystkich, którzy myśleli, że słuchawki wystarczy po prostu podłączyć. O nie! To by było zbyt proste! Mój ulubiony producent aparatów zadbał o to, by myśl innowacyjna rozwijała się pod strzechami… Bo przecież po co znowu wydawać grube pieniądze za kabel, do którego i tak trzeba dokupić przejściówkę, a który można zrobić… Za ok. 3zł. Ja wszystko miałem już w warsztacie.
Konieczne jest za to podłączenie się do aparatu poprzez wyjście TV OUT. Tam, sygnał audio i video, rozdzielany jest na dwa kanały jacka 3,5mm – na jeden („dolny”) idzie dźwięk, a na drugi („górny”) obraz.
Tak więc na chłopski rozum potrzebny będzie kabel męsko-żeński Jack 3,5mm, w którym pominiemy styk do video, tworząc tym samym dźwięk monofoniczny na docelowych odsłuchach. Teza okazuje się być słuszna, bo kabel sprawuje się póki co wyśmienicie (przed chwilą skończyłem, to też postanowiłem się podzielić efektami mojej pracy).
Potrzebne narzędzia:
-Lutownica
-Szczypce
-Kalafonia
-Cyna
-Koszulki Termokurczliwe
-Wtyk męski Jack 3,5mm
-Wtyk żeński Jack 3,5mm
-Kabel dwużyłowy + masa (zależnie od potrzeb, nie zalecam dłuższych jak 15cm)
-Zapalniczka bądź inne źródło ciepła konieczne do zaciskania koszulek
*-Przydatny będzie też ściągacz do izolacji z kabli
*-Ew. Nożyczki, do cięcia koszulki, aczkolwiek ja preferuję tu szczypce
I tak – zaczynamy od kabla. Należy ściągnąć z niego główną izolację na krótkim odcinku, a następnie połączyć ze sobą masy.
Kolejnym krokiem jest ściągnięcie izolacji z obu kanałów i ich połączenie. Otrzymujemy tak dwa kable do zlutowania – złączone kanały i masę.
Następnie należy pobielić oba druty cyną. Nie zapomnijmy użyć kalafonii, bo wtedy będziemy mieli zimny lut.
Analogiczną czynność wykonujemy z masą na wtyczce (ja zacząłem od męskiej) i na dolnym kanale. Podpowiem, że złącze „dolne” chowa się wgłąb wtyku i jest po prostu bliżej końcówki. Ustawiając wtyk tak jak na poniższym zdjęciu, mówimy wtedy o złączu bliżej nas.
Należy przylutować masę i złączone kanały do dolnego złącza. Oczko od Video pozostawiamy zimne.
Następnie całość okładamy koszulką termokurczliwą i ogrzewamy ją np. zapalniczką (może być też śrubokręt owinięty watą i zamoczony w czymś palnym, bądź spowalniającym spalanie – czasem sprawdza się nawet spirytus salicylowy).
Zakręcamy wtyk męski i przygotowujemy na kablu zakrętkę kabla żeńskiego ( pamiętajmy, by nałożyć ją w dobrą stronę! Pomyłki przypłacimy przecinaniem kabla i lutowaniem na nowo) oraz koszulkę termokurczliwą. Kolejność jest tu też ważna (bliżej wtyczki musi się znajdować koszulka).
Pobielamy masę i oba kanały. Teraz będziemy je podłączać do obu złącz. Ponownie zdejmujemy izolację i złączamy masy. Zdejmujemy końcówki izolacji z kanałów.
Następnie lutujemy już żeńską wtyczkę, wszystko solidnie zakręcamy i… sprawdzamy. Jeżeli się udało, to ponownie zaoszczędziliśmy kilkadziesiąt złotych. I kupę czasu na łażenie po sklepach, czy zamawianie kabla wysyłkowo.
Kabel podłączamy do złącza TV-OUT
I tak do naszego kabla wystarczy podłączyć już tylko docelowe odsłuchy…
Tutaj czasami może się pojawić swoista komplikacja. Otóż sygnał wysyłany przez złącze TV-OUT jest de facto bardzo słaby, przeznaczony już z założenia do wzmacniania go w odbiorniku. Szczególnie ważne jest to w słuchawkach o wysokiej impedancji (u mnie 250 omów). Tutaj doskonałym rozwiązaniem jest wzmacniacz słuchawkowy! (Po prawej)
I tak oto poszerzyliśmy swój ekwipunek jeżeli chodzi o sprzęt Video. Teraz możemy już bez przeszkód analizować dźwięk z nagrania, nawet przy głośnym otoczeniu, gdzie na wbudowanym głośniku jest to niemożliwe! Dodam, że nie trzeba odłączać odsłuchów, by korzystać z zewnętrznego mikrofonu.
Ah, no i dla dociekliwych, którzy odkryli, że mój aparat (a raczej grip) jest klejony taśmą. Otóż, jak mówi stary i ceniony podręcznik fotografii: „Podstawowymi Narzędziami Fotografa są:
aparat, materiał światłoczuły, umysł i taśma monterska.”
A tak na poważnie – zabezpieczenie od sakwy na akumulatory mi się wyregulowało. Taśma zapobiega jej przypadkowemu wypadnięciu.
PS Hmm… Przydałaby się wersja po angielsku dla gości zza granicy… Pożyjemy, zobaczymy.