[ZTS] – Zrób To Sam! – Plaster Miodu (Honeycomb) na lampę reporterską!

Tak więc chciałem się pochwalić moim nowym wynalazkiem, jak i również zaprezentować sposób w jaki można po kosztach sprawić sobie porządny (w efektach), a niski w kosztach plaster miodu na repo.

Z racji tego, że proces jest skrajnie nieskomplikowany pozwolę sobie pominąć zdjęcia „jak to jest zrobione”, a przejdę do meritum.

Potrzebne rzeczy:
– Pudełko po dużym jogurcie Jogobella (są największe i stosunkowo twarde, dodatkowo nadruki można ściągnąć i mieć czysty plastik)- Czarną okleinę – może być cokolwiek. Od kartonu, po plastik, aż po tajemnicze wynalazki. Ja użyłem tego co pod ręką – pierwszej strony z katalogu Nikona (w końcu czarna, a i papier nie przepuszcza światła! – ale i tak okleiłem 2x).
– Słomki (najlepiej czarne/szare!) w dużych ilościach.
– Taśmę klejącą dwustronną.
– Taśmę klejącą (tym razem zwykłą).
– Kawałek sznurka (opcjonalnie).
– Nożyczki.
– Igła (opcjonalnie)

Co robimy:

Z pustego opakowania po jogurcie wycinamy dno. Musimy otrzymać samą tuleję.
Następnie wewnętrzną część opakowania wyklejamy taśmą dwustronną (oczywiście przy węższym otworze, tam gdzie wycięte zostało dno). Nie musi to być szeroki pas, ja zastosowałem pojedynczy pasek ok. 0,5cm tuż przy węższej średnicy (to tam będziemy kleić!).
Zanim odkleimy zabezpieczenie z taśmy przygotowujemy słomki.
Tniemy je na mniejsze, ok. 2-3cm zdecydowanie wystarczą. Nie przygotowujemy gargantuicznej ilości od razu, można je docinać na bieżąco, by zminimalizować straty.
Zdejmujemy zabezpieczenie taśmy, pojedynczo wykładamy słomki tak, by przykleić je do wewnętrznej krawędzi opakowania. Gdy już to zrobimy, nakładamy koleją warstwę taśmy dwustronnej (na pierwszą warstwę słomek) i proces ten powtarzamy aż do zapełnienia całej średnicy słomkami. Ostatnią partię warto jest wcześniej okleić taśmą, by po prostu wcisnąć ją w wolne miejsce.
Teraz zewnętrzną część opakowania należy lekko ścisnąć, tak by zminimalizować luki pomiędzy brakującymi ogniwami. Możliwe, że słomki będą się odklejać itp. – by zlikwidować ten efekt czynimy co następuje:
po ściśnięciu opakowania należy przy węższym otworze (a więc tam, gdzie kleiliśmy słomki) pudełko okleić taśmą z zewnątrz (gdy jest lekko ściśnięte).
Jeżeli dalej występują jakieś luki – należy je wypełnić pojedynczymi słomkami z kawałkami (małymi) taśmy dwustronnej. Wtedy zapełniamy już szczelnie całą średnicę.

Dobrze. Najbardziej żmudny i ciężki etap za nami. Teraz część opcjonalna, ale uważam, że konieczna:
Igłą w odległości ok. 1-2cm od krawędzi szerszej średnicy robimy dziurki. Przeplatamy przez nie sznurek. Następnie całe urządzenie zakładamy na lampę błyskową i sznurek zakładamy za palnik. Następnie zaciskamy go maksymalnie, by zapewnić stabilność całemu plastrowi. Robimy parę supłów i ucinamy nadmiar sznurka. Cały proces jest opcjonalny, ale uważam go za niezbędny przy korzystaniu z lampy pod różnymi kątami!
Aby zapobiec degradacji materiału wokół otworów zaklejamy je taśmą (ja zakleiłem grubszą warstwą dwustronnej, a następnie zwykłą).

Teraz ważny moment – trzeba zaizolować światło przed wydostawaniem się na zewnątrz urządzenia. W tym celu przygotowujemy czarną okleinę (ja jak mówię – wykorzystałem czarne strony z katalogu o dużej gramaturze papieru) i oklejamy nią starannie urządzenie. Warto jest zastosować dwie warstwy okleiny. Na koniec całość ponownie wzmocnić taśmą klejącą….

I co? Gotowe!

Oto jak wygląda całe urządzenie (pierwsza wersja!) i jak prezentuje się na lampie:

_DSC4642

_DSC4646

_DSC4649
Doskonale zdaję sobie sprawę z zerowych (a wręcz ujemnych) walorów estetycznych tego urządzenia! Lecz pomimo wszystko – zapewnia ono naprawdę porządne efekty!

Oto przykład zastosowania lampy na ogniskowej (palnika!) 105mm, na pełnej mocy (YN565EX)! Zdjęcie z odległości ok. 4-5m z lampą umieszczoną na sankach!

Bez „patentu”


_DSC4641

Z „patentem”

_DSC4639

Zdaję sobie sprawę, że test może wydawać się nierzetelny, gdyż robiłem go na stojaka, z niejednolitym tłem, w dodatku z przesunięciem kadrów. Lecz wydaje mi się, że widać ogromną różnicę już na pierwszy rzut oka!

Po co nam taki patent? A no choćby w studio, czy przenośnym atelier, gdzie będziemy potrzebowali jednolitej, scentrowanej wiązki światła, która nie będzie nam uciekać na boki!

Koszt całego patentu? A no może ze 4zł (Z jogurtem gratis!)!

Żagle na maszt!

_DSC4568
Taak. Kolejna galera wypływa z portu. Na ostatni kurs załapali się administratorzy wyżej przedstawionego kompleksu.

Dlaczego?

A no bo syf, kiła i mogiła.

Ja rozumiem – budynek przemysłowy. Ja rozumiem – że to może i brzydkie. I ja rozumiem – że może się nie chce.
Ale do cholery jaki jest sens w zapuszczaniu olbrzymich krzaków (bo drzewami tego nazwać nie można), trzymaniu gargantuicznych ilości złomu na podwórzu, czy też wprowadzanie ZAKAZU RUCHU PIESZYCH na chodniku.

No gratuluję pomysłowości (chrzanić zasady, po chodnikach będę chodzić).

Może być w kostkach.

_DSC4549-2

Krocząc ostatnio bliżej nieopisanymi ścieżkami zacząłem nieco większa uwagę zwracać na architekturę „codzienną”, wręcz „użytkową”. No bo co to za problem zaprojektować budynek pod konkretną inwestycję, gdzie nie liczy się funkcjonalność, ale monumentalizm, rozmach i estetyzm (no, z tym to bym osobiście polemizował oglądając większość wrocławskich, szczególnie nowych budowli). Chyba większym wyzwaniem jest zaprojektowanie budynku, którego podstawową rolą ma być funkcjonalność. Przechodząc na inną skalę – no bo gdzie znaleźć miejsce na własną wizję i kreację ot w łyżce, kapciu, czy paletce ping-pongowej (lub jak wolą faszyści humaniści „do tenisa stołowego”).