Znowu selektywnie…

sele miekki

Z racji tego, że ruch raczej niezbyt duży, postanowiłem, że wrzucę coś jeszcze z ostatniej sesji.

Niedługo powinienem zamieścić skończony fotoreportaż o budowie wałów… Jakkolwiek to brzmi.

No i coś bardziej tradycyjnego – co po dłuższym czasie bardziej mi się podoba.

 

cz-b popr rzęsy

Pierwsze koty za płoty!

Modelka - Joanna Chudzicka Wizaż - Noemi Jarek Foto: Malowany Ptak

Modelka – Joanna Chudzicka
Wizaż – Noemi Jarek
Foto – Malowany Ptak

Tak więc pierwsze koty za płoty. Nowi ludzie, nowe studio, nowe pomysły i nowe doświadczenia.
Cieszę się, że to wszystko tak wyszło, a i jestem ciekaw jak będzie rozwijać się w przyszłości. Mam nadzieję, że gdy kampania nabierze rozmachu, to  uda nam się porządnie rozkręcić ten interes.

Ojejku, tylu osobom trzeba podziękować!

Przede wszystkim największe podziękowania dla Izy, naszej modelki, której zdjęcia będą już w następnych postach. Wyszło naprawdę świetnie!

Równie duże podziękowania dla Noemi, za makijaż i olbrzymią pomoc.

Wyjątkowe podziękowania dla Asi (i przeprosiny za ciągłe pomyłki!) jak i całej reszty za wytrwałość w procesie ustawiania świateł. Joanny, chyba przyjęła więcej błysków niż docelowa modelka.

Jak zawsze dzięki dla Lokiego za pomoc i olbrzymią motywację, którą mnie napełnia. Bez niego nie pociągnąłbym tego wszystkiego.

Kolejne dzięki lecą do Janika, za bycie wspaniałym murzynem. Doskonale nosisz tło! [ ;P ]

Wielkie podziękowania dla Sławka ze SPAF-u (już diabli wiedzą jak pisać ten skrót) za pomoc w zorganizowaniu studia i pomoc, jak i przede wszystkim za odwiedziny.

No i dla Bartka, za pożyczenie tła! Jednak praca na tych kilkumetrowych to niebo a ziemia w porównaniu z moimi półtorametrowymi!

Właściwe zdjęcia już niedługo. Miał być kolor ale… Jednak będzie cz-b! Może jest i w nich potencjał, ale brak klimatu!

Świat Wyreowany… I pewien dylemat.

Ostatnimi czasy dużo się dzieje. Dzieje się na tyle dużo, iż problemem staje się dla mnie powrót do domu przed północą. Z jednej strony dobrze, bo jest sporo roboty, przez co tak jak mówiłem – pojawia się pewien ruch. Z drugiej – cierpi z tego powodu trochę fotografia. Co prawda staram się stale wygospodarować pewne dozy czasu zarezerwowane tylko dla tej czarnej puszki, co aktualnie stoi na parapecie, ale nie o to chodzi. Przy zbyt małej ilości czasu nie mam okazji do rozmyślania nowych ujęć, czy choćby miejsc, w które można byłoby się wybrać. Niemniej – udało mi się zrobić pewien zapas i rozplanować parę/kilkanaście kadrów jeszcze przed erą roboty i zasuwu.
Aczkolwiek ostatnie zdjęcia nadarzyły się nieco spontanicznie, a stały się przy okazji pretekstem do wypracowania paru kadrów. Może i kilku za dużo.
Dlaczego za dużo – „pokazuję i objaśniam” – wraz z Lu i (tu ogromne podziękowania dla naszego modela) Kubą (aka Skobel :P) udało się nam zrobić kilka dobrych uważam zdjęć. Niemniej, z racji tego, iż „Świat Wykreowany” jest raczej dość hermetyczną historyjką, nie chciałbym w związku z nim publikować za dużo, by nie popaść w sztampę, a po drugie – nie chciałbym dodawać nowych wątków. Miała to być historia o esencji człowieka, jego emocjach, przeżyciach i o problemach wynikających z konfrontacji człowieka zamkniętego z tak kosmopolitycznym światem, jaki ostatnimi czasy zdążył się zrobić. Oczy, jako odbicie duszy mają tu być głównym tematem, odbiciem stanów emocjonalnych, czy tak jak ostatnio ich brak – stanowił konkretny zabieg kreatorski, mający na celu uzyskanie konkretnej relacji. Niemniej podczas ostatniej sesji (wydaje mi się) zrobiłem o jedno zdjęcie za dużo i popadłem w sztampę – ukazałem na ujęciu pewną wrogość, agresywność, która nie miała miejsca w koncepcie tematyki – i chyba był to pierwszy znak ostrzegawczy, iż może się to wszystko przerodzić w kicz.
Kolejny problem – „projekt” zawsze charakteryzowała wyrazistość obrazu, konkretne rysy i kontrast. Niemniej – pojawił się też kadr wykorzystujący rozmazanie ruchu, pewną niejednoznaczność i przez to przejaw braku konsekwencji. Wzburzenie, anonimowość – jak najbardziej. Tylko boję się o uplasowanie obrazu w kontekście reszty projektu.
No i problem podstawowy – jedna sesja – jedno zdjęcie. No a tutaj dwa. No i zgrzyt. Trzeszczy, trzeszczy i nie wiem co robić. Czy to ten sam projekt, czy da się podciągnąć, czy w ogóle nie pasuje.
Jeszcze pisząc ten tekst zadecydowałem, iż w kontekście „Świata Wykreowanego” na pewno nie umieszczę trzeciego zdjęcia. Ale wydaje mi się, że (aż) dwa pozostałe mogą jednak się wkomponować w projekt.

Standardowo, już nie dodając komentarza i „właściwej interpretacji” do zdjęć (przecież to teraz takie niemodne [tfu – zakichani konceptualiści]) – kończę i tym samym zapraszam.

_DSC2915

 

_DSC3014

 

PS Ciągle czekam na powrót komputera z serwisu…

[PT] Poteoretyzujmy… O technice fotografowania. Portret – Dobór ogniskowej

Dawno nie było nowych wpisów. O ile fotografii wykonałem w tym czasie multum, to tym razem się nimi nie podzielę (w przyszłości owszem).

Przyszła więc pora na teoretyzowanie na temat techniki fotografowania.

Myślę, że temat prawidłowego trzymania aparatu, operowania przysłoną, czułością i czasem naświetlania aczkolwiek pominę. Tego typu zagadnienia uważam powinny zostać opanowane już w pierwszym etapie zaznajamiania się za aparatem.

Chciałbym omówić temat doboru ogniskowej do odpowiedniej scenerii w kontekście portretu. Lecz najpierw „podefiniujmy”.

Przez ostatnie lata słowo „portret” nabrało nieco innego, niż pierwotnie wykształca się w głowie desygnatu. Nie jest to typowe ujęcie popiersia. Właściwie pojęcie „portret” odnosi się aktualnie do najbardziej ogólnie pojętego przedstawienia człowieka, nawet wyjętego z kontekstu. Czytując np. M. Freemana łatwo pokłonić się nawet o stwierdzenie, że portret to każde możliwe przedstawienie człowieka, nawet bez jego udziału. Tak więc może być on nawet przedstawieniem samych przedmiotów pracy, którymi osoba o której opowiadamy historię na co dzień operuje.

Tyle słowem wstępu. Natomiast jeżeli chodzi o samą przyczynę wykształcenia się konieczności doboru właściwej ogniskowej do określonego rodzaju portretu – głównie wynika to ze zniekształceń perspektywistycznych, jakie dane szkło nam oferuje. I tak np. super-szerokiego kąta, czy „rybki” nie powinno się stosować wobec ujęć twarzy, popiersia, czy idąc dalej czasem i przedstawienia całej sylwetki. Są oczywiście od tego ostatniego odstępstwa, gdy to osoba człowieka stanowi swoistą wisienkę na torcie kompozycji np. krajobrazu czy architektury.

W stosunku do dłuższych szkieł natomiast nie ma przeciwwskazań. Jedynym ograniczeniem może być po prostu… Sama ogniskowa. Odległość, jaką będziemy zmuszeni pokonać, by wykonać np. portret studyjny całej sylwetki, przy użyciu choćby 300 czy 450mm może i na pewno przekroczy wymiary naszego atelier. Lepiej pokusić się tutaj o standardowe ogniskowe rzędu 24, 35 czy ostatecznie 50mm. Przy 85 mm możemy już mieć problemy z odległością, aczkolwiek i taka możliwość istnieje.

Inną kwestią jest dobranie odpowiedniej ogniskowej w celu otrzymania pożądanego bokehu. I tutaj zaskakująca pewnie dla wielu informacja, że nie zależy ona tylko od wielkości otworu względnego przysłony, czyli jej wartości. Kluczowymi są tutaj również pojęcia jak odległość hiperfokalna, względna odległość fotografowanego obiektu i tła.

Hiperfokalną tym razem ominę. Jest ona kluczowa dla zdjęć krajobrazu, aczkolwiek przy portrecie raczej rzadko wykorzystywana. Natomiast co do odległości – im bliżej fotografowany obiekt będzie nas stać, tym bardziej płytka stanie się głębia ostrości i tym samym (teoretycznie) lepszej jakości bokeh otrzymamy. Im dalej natomiast oddalone jest od fotografowanego obiektu jest tło – tym bardziej popadać będzie ono w bokeh. Dochodzimy jednak do punktu, gdzie odległość od fotografowanego obiektu jest tak duża, że objąwszy go, otrzymujemy efekt papierowej głębi. To ostatnie dotyczy raczej długich szkieł. Tutaj, głębia ostrości nawet na względnie dużych wartościach przysłony jest tak mała, iż nie jest w stanie ona objąć zarówno obiektu, jak i tła. W ten sposób również otrzymamy bokeh. Aczkolwiek, ostrząc na nieskończoność, czy hiperfokalną, przedobrzymy i otrzymamy ostry kadr.

Dochodząc do meritum. Istnieją pewne odległości, które wchodzą w kanon użycia określonych ogniskowych. Zamiast rozpisywać się dalej w nieskończoność, po prostu przedsatwię je w postaci pseudo-tabeli.

20mm

35mm

50mm

100mm

150mm

200mm

400mm

Postać stojąca/
Poziomo

1,5m

3m

4m

8m

12m

16m

32m

Postać stojąca/
Pionowo

1m

2m

3m

6m

9m

12m

24m

Dwie osoby/
Pionowo

1,5m

3m

4m

8m

12m

16m

32m

Głowa i ramiona/
Pionowo

NZS

NZS

1m

2m

3m

4m

8m

Głowa/
Pionowo

NZS

NZS

0,75m

1,5m

2m

3m

6m

*NZS -Nie Zaleca Się

Mam nadzieję, że układ tabeli się nie posypie.

I cóż…Chyba tyle w temacie. Pasjonatom pstrykania wszystkiego na wszystkim co się da radzę wziąć sobie te dane do serca.

W oparciu na „Portret” Michaela Freemana wydawnictwa National Geographic