Street Photo

_DSC8770

 

Kolejny raz, uciekając przed ciasnotą czterech ścian i ciśnieniem nastroju, które z każdą chwilą napierały na moją głowę postanowiłem uwolnić się z tego swoistego więzienia i wybrałem się by trochę poobserwować to co się dzieje w koło…

Jeżeli już mówimy o obserwacji – to często właśnie przez nią można wychwycić swego rodzaju niesamowitość świata. Poetyckie wręcz obrazy, wizualizacje emocji i bodźców każdego dnia przemykają nam przed oczami niezauważone. Kluczem, by je dostrzec jest właśnie obserwacja. Poprzez izolację umysłu i braku koncentracji nad problemami dnia pozwalamy naszej głowie patrzeć… Z czasem, po wypracowaniu właściwego zmysłu obserwacji człowiek potrafi dostrzegać już rzeczy, które umysł tak skrzętnie przed nim chowa, uważając je za niepotrzebne dla nas. A często przecież właśnie takie chwile nas urzekają, wprowadzają w zadumę, zmuszają do rozmyślań.

Prawdziwy fotograf potrafi spośród nieprzebranego zasobu informacji wybrać tę właściwą, odnaleźć dla niej kontekst, a następnie – co najważniejsze – sam, selektywnie usunąć to co zbędne. Klucz estetyzmu fotografii polega właśnie na tej kluczowej zasadzie – minimum środków, maksimum treści. To, co zbędne, przeszkadzające w odbiorze, fotograf potrafi skompresować, zakamuflować, odprawić w niebyt. W każdej swojej fotografii potrafi tworzyć odseparowane światy, które żyją własnym życiem, a swoim idealizmem lub urealnionym chaosem potrafią przewyższyć naturalizm serwowany nam każdego dnia. Chwytacz fotogenii, ten z prawdziwego zdarzenia, pod którego skrzydłami wieje wiatr mistrzostwa i wolności – potrafi zatrzymać naturalny bieg czasu, uczynić nieśmiertelnym, a pozbawiając go naturalnej szaty widzialności potrafi sam uszyć mu formę, w którą po wsze czasy go wprawi. Niczym rząd dusz.

Dodaj komentarz